Był jeden ogólnopolski i kilka lokalnych, a odbierać można było ile się da - zagraniczne itp., wszystko zależało gdzie się słuchało i jaki kto miał radioodbiornik.
Radioodbiorniki były normalne tzn. nie miały żadnych "blokad", natomiast na niektórych częstotliwościach były nadawane sygnały zakłócające. Odbywało się to w sposób zorganizowany i na dużą skalę zarówno techniczną, jak i finansową. To duży i ciekawy temat, wart szerszego omówienia.
a jak bylo z represjami wladz wobec sluchajacych nalogowo wolnej europy , juz po smierci Stalina ?
temat ciekawy i w sumie historia nie tak odlegla by jej nie pamietac lub zapomniec a nie wszyscy ja znaja , bo malo kto juz dzis to wspomina
Po 1956r., w ramach tzw. odwilży gomułkowskiej represji już takich nie stosowano. W latach późniejszych aż do 1989r. było to traktowane raczej jako zachowanie "niesocjalistyczne". Pamiętam,jak mój dziadek słuchał RWE w latach 60 XX w. Z racji tego, że był przygłuchawy, w promieniu kilometra wszyscy wiedzieli, że Wolna Europa nadaje wiadomości :) Ten kto nie ukrywał swoich poglądów innych od obowiązujących, to nie szedł już do więzienia, ale nie mógł za to liczyć na profity wynikające bycia członkiem partii - talony na samochody, lodówki, pralki itd.; studia...
Jednak należy pamiętać o tym, że wcześniej można było być aresztowanym nie tylko za słuchanie RWE, ale też za opowiadanie dowcipów na temat władzy, posiadanie dolarów i wiele innych bzdurnych przypadków... Oby więcej to się nie powtórzyło...
Jak zawsze zależało to od ludzi:) W mojej kamienicy w latach 50. po 22 słychać było na klatce schodowej ten charakterystyczny pisk zagłuszacza WE, dochodzący z poszczególnych mieszkań - nikt nie poszedł siedzieć:)