Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść

 
 
 
  ID: 551036

1903 - Powódź w Głuchołazach

Hochwasser im 1903



Budowa
1903
 
Powódź 1903 roku opisana została szczegółowo. Zarówno kronikarz miejski jak i inni historycy, kronikarze i publicyści śląscy są zgodni, ze była to największa powódź w dziejach Głuchołaz. Trwała od 10 do 14 lipca. Przez pięć dni i nocy lały się z czarnych chmur potoki wody na miasto i okolicę. Ustawiczne grzmoty i błyskawice dodawały grozy i zwiększały przerażenie i panikę mieszkańców. Brunatna mętna woda zalała całe miasto i drogi prowadzące do niego. W rynku osiągnęła w trzecim dniu poziom dwu metrów. ...
Powódź 1903 roku opisana została szczegółowo. Zarówno kronikarz miejski jak i inni historycy, kronikarze i publicyści śląscy są zgodni, ze była to największa powódź w dziejach Głuchołaz. Trwała od 10 do 14 lipca. Przez pięć dni i nocy lały się z czarnych chmur potoki wody na miasto i okolicę. Ustawiczne grzmoty i błyskawice dodawały grozy i zwiększały przerażenie i panikę mieszkańców. Brunatna mętna woda zalała całe miasto i drogi prowadzące do niego. W rynku osiągnęła w trzecim dniu poziom dwu metrów. Wszystkie mosty na Białej zostały zerwane i porwane prądem szalejącej rzeki płynąc do jej ujścia. Kronika opisuje pozornie śmieszną przygodę jednego ze strażaków, choć jemu samemu zapewne śmiać się nie chciało. Ogniomistrz Modlich, kiedy most runął, starał się wyciągać bosakiem na brzeg płynące rzeką sprzęty, kozy, owce i krowy. W pewnym momencie osunął się ze śliskiego brzegu i spadł na rosnące obok drzewo, na którym spędził pełne 12 godzin. Po wielu wysiłkach udało się jego kolegom ze straży ściągnąć do łodzi przemokłego i wystraszonego bohatera, który swe poświęcenie o mało nie przypłacił utonięciem. A tymczasem wezbrana rzeka niosła zwierzęta, drzewa, zerwane dachy, meble i części domów. Zalane zostały wszystkie fabryki, warsztaty rzemieślnicze, zakłady lecznicze, wille pensjonaty aż do dzisiejszego "amorka". Z Góry Chrobrego miasto wyglądało jak wzburzone morze pokryte brudną, brunatno-szarą wodą. Alarmujące wieści dochodziły z okolicznych miast i wsi. Wody rzeki Nysy zalały miasto i wtargnęły do rynku grożąc podmyciem fundamentów katedrze i ratuszowi i runięciem tych wspaniałych gmachów. Makabryczna wiadomość nadeszła z Jarnołtówka. Nie dość, że runął tam kościół, to woda wdarła się przez mury cmentarne, a silny prąd wyciągnął z grobów około stu zwłok, które płynęły przez całą wieś. W Pokrzywnej woda podmyła nasyp kolejowy do tego stopnia, że szyny kolejowe wraz ciężkimi progami zawisły w powietrzu uniemożliwiając jakikolwiek ruch kolejowy. Zalane zostały całkowicie Bodzanów, Rudawa i Nowy Świętów, gdzie runęło do wody 8 domów. Przestały kursować pociągi do Nysy, Mikulovic i Zlatych Hor. I tu kronika podaje znowu humorystyczny epizod. W jednej z mikulovickich fabryk produkowano na specjalne zamówienie Turcji duże ilości tradycyjnych fezów. 12 lipca woda zalała całą fabrykę i zburzyła magazyn pełen kolorowych fezów tureckich. Dziesiątki tysięcy kolorowych czerwonych czapeczek zamiast do Turcji płynęło wezbraną Białą do Głuchołaz. Pracownicy fabryki i mieszkańcy Mikulovic starali się je wyławiać z wody wznosząc okrzyki rozpaczy, a głuchołazianie mieli w tych trudnych dniach chwile humoru i odprężenia. Nadal jednak ratowali, co się dało. Nie tylko zresztą oni sami. Z Nysy przybyła specjalnie wyszkolona drużyna pionierów, śpieszyli mieszkańcy nie zagrożonych terenów. W obu kościołach odbywały się stałe nabożeństwa, gdzie wierni prosili Boga o pomoc. Dopiero jednak po pięciu makabrycznych dniach, kiedy zza czarnych chmur wyjrzało słońce, poziom wody zaczął się obniżać. Łączne szkody wyrządzone przez powódź wyniosły aż 800 000 marek.
Przez wiele jeszcze tygodni oczyszczano ulice i domy z mułu. Długo jeszcze w powietrzu unosił się stęchły, bagienny fetor mułu, błota i nieczystości. Powoli miasto wracało do życia, tym bardziej, że z wydatną pomocą przyszli powodzianom mieszkańcy terenów nie dotkniętych powodzią. 8 sierpnia 1903 roku przybyła do Głuchołaz Jej wysokość Cesarzowa Wiktoria. Odwiedziła najbardziej dotknięte powodzią miejsca i rannych w szpitalu, przyrzekając daleko idącą pomoc. Nie ograniczyła się, jak to często bywało, do obietnic. Cesarski skarb wyasygnował znaczne kwoty na rzecz odbudowy miasta. Spowodowała, że szybko przystąpiono do budowy nowego trwałego mostu, a brzeg Białej umocniono betonowym murem. Prace te finansowała w całości i sama ich doglądała, dzięki czemu w ciągu dwu lat miasto otrzymało nowy betonowy most, a murowane brzegi zabezpieczyły na wiele lat miasto przed groźbą powodzi. Kiedy w lecie 1905 roku uroczyście otwierano nowy most, na cześć wspaniałomyślnej cesarzowej 22 października zorganizowano w mieście huczne przyjęcia i zabawy ludowe, na których pierwszy toast wznoszono na cześć Solenizantki. I tak po dniach trwogi i wielu miesiącach ciężkiej pracy przy odbudowie, Głuchołazy wróciły do normalnego życia i dawnej sławy uzdrowiska.
Pokaż więcej Pokaż mniej
 

  • Data: 1903
    komentarze: 0
    Głuchołazy - szkody po powodzi 10.08.1903 roku. Wizyta cesarzowej ...
  • Data: 1903
    komentarze: 0
    Głuchołazy - po powodzi w 1903 r.
  • Data: 1903
    komentarze: 0
    Wizyta cesarzowej Augusty Wiktorii w Głuchołazach po powodzi jaka ...
  • Data: 1903
    komentarze: 1
    Wizyta cesarzowej Augusty Wiktorii w Głuchołazach po powodzi 10.08.1903r.