"Kolejną ulicą, która zasługuje na szczególną uwagę jest wg Zutry ulica Lanikiewicza, do której także prowadziła Brama Zwierzyniecka. Była to jedna z najbardziej nowoczesnych ulic, przy której stał najwyższy budynek w mieście – „Finans Dyrekcja”, urząd podatkowy i finansowy. Dalej stały koszary, kiedyś austriackie a później Wojska Polskiego. Znajdowała się w nich wojskowa szkoła jeździecka. Przy Lanikiewicza mieszkała miejscowa arystokracja. Przy szkole jeździeckiej stał ogromny dom zajmowany kiedyś przez hrabiego Kińskiego, krewnego Franciszka Józefa II. Naprzeciwko dyrekcji mieściła się mała willa hrabini Kalinowskiej, należącej do sławnej i zasłużonej rodziny. W pobliżu znajdowała się miejska poczta i ogród, tzw. „Wały Królewskie”, utworzony za czasów świetności Żółkiewskiego i Sobieskiego, w którym odbywały się festyny oraz dobroczynne bazary, na których zbierano pieniądze dla Keren Kajemet i dla chaluców (pionierów) do Palestyny.
Przy południowym wyjściu z ogrodu stał okazały budynek – centrum sportowe „Sokół” dla młodzieży polskiej z salą kinową, w której kilka razy w tygodniu wyświetlano filmy. W głównej sali „Sokoła” wystawiano przedstawienia teatralne polskich zespołów i żydowskich.
Jeśli pójdziemy dalej ulicą Lankiewicza, dojdziemy do potężnego placu zwanego „Targowicą”, ponieważ handlowano tu końmi i bydłem kilka razy do roku. W dni wolne teren służył jako pastwisko. Na placu Targowicy znajdowało się boisko, na którym grały aż trzy drużyny piłkarskie. Pierwsza „Lubicz”, była „ mieszana” (Zutra upiera się nazywać ją chrześcijańsko-żydowską, a nie polsko-żydowską). Była to dość silna drużyna która grała i konkurowała o pierwszeństwo z innymi klubami piłkarskimi w okolicznych miasteczkach i nawet w samym Lwowie. Jednym z najbardziej popularnych jej piłkarzy był grający na obronie Heniek Waks, syn miejscowego lekarza. Pozostałe dwie drużyny to drużyny żydowskie: Hasmonea, czyli Hasmoneusze, złożona przede wszystkim ze studentów. Trzecia składała się z członków Betaru. Głównym animatorem drużyn żydowskich był Jechiel Rapaport, który często grał w lwowskim Makabi. Mecze piłkarskie były niezwykle popularne i ściągały setki Polaków i Żydów."